- Choroby
- Poradnik
- Zdrowa dieta
- Zdrowy styl życia
- Ziołolecznictwo
- 2023-01-17
Pozbyć się pasożytów
Temat pasożytów bytujących w naszym ciele jest ostatnimi czasy bardzo popularny. Duża w tym zasługa lekarzy holistycznych oraz naturopatów, którzy w infekcjach pasożytniczych upatrują źródła wielu trudnych do zdiagnozowania problemów zdrowotnych. Medycyna akademicka wyznaje jednak inny pogląd, dlatego na tej płaszczyźnie dochodzi do wielu spięć i wzajemnych oskarżeń o szarlataństwo. Nas natomiast – jako potencjalnych żywicieli i ofiary – interesuje jedna kwestia: jak pozbyć się intruzów z naszego organizmu?
Poznaj wroga
W Polsce od 2008 roku nie prowadzi się nadzoru epidemiologicznego nad większością chorób pasożytniczych. Według ostatniego raportu w 2008 r. na terenie Polski było m.in. 5817 przypadków glistnicy i 5666 przypadków owsicy. To niewielka liczba występująca nie tylko u nas, ale również i w całej Unii Europejskiej oraz w innych krajach wysoko uprzemysłowionych, w których nastąpiła poprawa warunków bytowych oraz wzrost codziennej higieny. Warto w tym miejscu dodać, że w ubogich krajach Trzeciego Świata odsetek zakażeń np. glistą ludzką to ok. 90 proc. populacji.
Jednak raporty Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny z lat 2003–2008 wskazywały na tendencję wzrostową zarażeń pasożytniczych. Dziwi zatem decyzja o zniesieniu konieczności zgłaszania 19 rodzajów infekcji pasożytniczych obleńcami (m.in.: glistnica, owsica, węgorczyca) i płazińcami jelitowymi (tasiemczyce). Obowiązek zgłoszeń pozostał jedynie w przypadkach: lambiozy (giardoza), kryptosporydiozy, toksoplazmozy, malarii, włośnicy, tasiemczyc: bąblownicy i wągrzycy.
Tymczasem nasz obecny styl życia, częste wyjazdy wypoczynkowe w rejony tropikalne czy migracja osób w celach zarobkowych bez wątpienia przyczyniają się do zwielokrotnionego kontaktu z pasożytami jelitowymi. Jeśli do tego dodamy brak badań przesiewowych wśród dzieci w wieku szkolnym oraz rozpowszechnioną w większości laboratoriów komercyjnych mało skuteczną diagnostykę mikroskopową metodą rozmazu bezpośredniego, to okazać się może, że skala zakażeń pasożytniczych jest o wiele większa, niźli sugerują oficjalne (i nieaktualne) wskaźniki.
Alarmują także naturopaci oraz część lekarzy parazytologów – za częścią chorób autoagresywnych oraz przewlekłych mogą stać nieleczone wieloletnie infekcje pasożytnicze. Dodajmy: nieleczone, bo niezdiagnozowane. Między innymi ze względu na niewypracowanie złotego standardu rozpoznawania infekcji pasożytów jelitowych.
Diagnostyka parazytologiczna
Niestety, ale objawy kliniczne infekcji pasożytniczych przewodu pokarmowego są niespecyficzne i nie mogą jednoznacznie świadczyć o zakażeniu. Jednak jeśli występują u pacjenta poniższe symptomy, to istnieje prawdopodobieństwo zakażenia i są one wskazaniem do przeprowadzenia kompleksowej diagnostyki laboratoryjnej.
Najczęstsze symptomy infekcji pasożytniczych układu pokarmowego:
• bóle brzucha,
• nagłe, przewlekłe biegunki,
• zaparcia i wzdęcia,
• nudności,
• gwałtowna utrata masy ciała (nawet do 20 proc.),
• brak apetytu,
• spadek energii, apatia,
• szybkie męczenie się, osłabienie,
• niedokrwistość,
• kaszel,
• stany podgorączkowe,
• nasilenie lub pojawienie się alergii,
• obrzęki kończyn,
• powiększenie wątroby i śledziony,
• pogorszenie ostrości wzroku.
Objawów może być więcej. Może też ich nie być w ogóle, a infekcja będzie przebiegała bezobjawowo przez długi okres, podczas którego może dojść do uszkodzeń narządów wewnętrznych. Trzeba mieć na uwadze, że wiele z pasożytów potrafi przekraczać barierę krew–mózg.
Dogłębna diagnostyka jest niezbędna do podjęcia skutecznego leczenia. Obecnie w diagnostyce chorób pasożytniczych wykorzystuje się metody: makroskopowe, mikroskopowe, immunologiczne, molekularne oraz hodowlę pasożytów in vitro.
Najbardziej popularne jest badanie kału: makroskopowe (oceniające jego konsystencję, obecność śluzu, krwi, fragmentów pasożytów) oraz mikroskopowe, które wykrywa wszystkie postaci rozwojowe pasożytów, takie jak: cysty, trofozoity, jaja, larwy, postaci dojrzałe oraz oocysty po zastosowaniu barwienia. Jednak wykrywalność pasożytów tą metodą szacuje się na poziomie 7–25 proc. To szokująco niewiele. Niektórzy praktycy wskazują na czas pobierania próbki kału jako na czynnik podnoszący skuteczność diagnostyki. Według nich powinno pobierać się próbki podczas pełni lub nowiu Księżyca, kiedy to wzrasta aktywność pasożytów. Medycyna klasyczna odrzuca tę metodę, jednak nie znalazłem badań jednoznacznie ją dyskredytujących.
Inną metodą diagnostyczną jest badanie treści dwunastniczej (żółci) sondą lub testem sznurkowym, które ma głównie zastosowanie do wykrywania: pierwotniaków, obleńców i przywr.
Diagnostyka immunologiczna natomiast ma za zadanie wykrycie w surowicy swoistych przeciwciał (IgG, IgM, IgA, IgE) lub wykrywanie antygenów pasożytów w kale albo we krwi. Jednak ze względu na fakt, że przeciwciała mogą być w organizmie jeszcze długo po wyzdrowieniu, a koszt badań jest wysoki, są one dość rzadko wykonywane.
Metoda molekularna jest najbardziej czuła, a także charakteryzuje się wysoką swoistością, wymaga jednak wysoko wykwalifikowanego i doświadczonego diagnosty. Za pomocą tej metody można wykryć nawet lekkie zakażenia, niemożliwe do zdiagnozowania metodą makro- i mikroskopową.
Hodowlę pasożytów in vitro zakłada się w przypadku podejrzenia o zakażenie obleńcami lub pierwotniakami.
Pasożyty – metody leczenia
Nas przede wszystkim interesuje zastosowanie ziół jako leku pierwszego rzutu w infekcjach pasożytniczych. Oczywiście są zioła, które silnie oddziałują na pasożyty. Wrotycz, oman, piołun to jedne z najbardziej znanych ziół mających duży potencjał przeciwpasożytniczy. Jednak mieszanki i preparaty ziołowe dostępne bez recepty na szeroko pojętym „rynku” nie zawsze dadzą radę całkowicie zwalczyć każdą infekcję pasożytniczą. Dzieje się tak, ponieważ producenci nie chcą i nie mogą przekroczyć określonych dawek ziół przeciwpasożytniczych w preparatach. Dlaczego? Ponieważ zioła to również leki i wiele z nich w zbyt dużych stężeniach jest niebezpiecznych dla naszego zdrowia i życia. Samodzielne leczenie – bez nadzoru doświadczonego zielarza czy naturopaty – ziołami przeciwpasożytniczymi może się skończyć uszkodzeniem nerek lub/i wątroby. A w świetle obowiązującego prawa odpowiedzialność spadnie na producenta. Poza tym UE zakazuje stosowania kolejnych ziół. Tak się składa, że tych o najsilniejszym potencjale leczniczym, np. wrotyczu czy konwalii.
Parazytolodzy wskazują jeszcze jedno niebezpieczeństwo związane ze stosowaniem przeciwpasożytniczych preparatów ziołowych. Otóż, o ile potraktowane nimi dojrzałe postaci pasożytów mogą wraz z kałem „uciec” z naszego przewodu pokarmowego (dzieje się tak często z tasiemcami), o tyle ich larwy mogą przebić się przez jelito i wraz z krwią zawędrować do narządów wewnętrznych. W tym również do mózgu, ponieważ larwy mają zdolność przekraczania bariery krew–mózg. Objawy robaczycy na jakiś czas ustępują – pacjent uważa się za wyleczonego. Niestety, zawsze wracają. Najgorzej jeśli pasożyty dostaną się do płuc, wątroby i mózgu. Zaczynają się wówczas poważne dolegliwości neurologiczne, które mogą trwać całe lata. Trzeba też wiedzieć, że leki przeciwpasożytnicze najskuteczniej działają tylko w obrębie układu pokarmowego. Dlatego też kuracja przeciwpasożytnicza musi być: szybka (ze względu na toksyczność leków), silna (niszcząca wszystkie formy rozwojowe pasożytów) i skuteczna, tak aby nie doszło do migracji larw i innych postaci intruzów do naszych organów wewnętrznych. Niestety, ze względu na wiele czynników preparaty ziołowe nie sprostają takim wymaganiom. Zaś spożywanie ich przez dłuższy czas może spowodować uszkodzenie nerek i wątroby. Tych pierwszych zazwyczaj nieodwracalnie.
Leczenie infekcji pasożytniczych jest stosunkowo proste, ale zawsze musi być poprzedzone staranną diagnozą, ponieważ leki dobiera się odpowiednio do rodzaju pasożyta, który nas zaatakował. Większość kuracji nimi trwa tylko jeden dzień. Wyjątkiem są zakażenia pierwotniakami, które leczy się od pięciu do dziesięciu dni.
Tasiemce oraz przywrę (Dicrocoelium dendriticum) traktuje się prazykwantelem, nicienie głównie albendazolem, zaś pierwotniaki – metronidazolem.
Co z tymi ziołami?
Czy zatem w obecnych czasach zioła są zbędne w przypadku naszych kontaktów z pasożytami? Niekoniecznie. Odpowiednio dobrane zioła przeciwpasożytnicze mogą przecież zapobiegać niekontrolowanemu rozwojowi populacji tych niechcianych gości. Chociaż należy pamiętać, że np. takich drożdżaków z rodziny Candida albicans nie wolno starać się wybić do zera. Ich ograniczona populacja jest potrzebna naszemu organizmowi do chociażby utrzymania prawidłowych procesów trawienia. Jednak utrzymanie ich w ryzach za pomocą odpowiednich ziół jest wskazane. Zioła, takie jak: goździki, czarnuszka, korzeń omanu, nalewka z orzecha włoskiego lub piołunu w rozsądnych dawkach – a najlepiej w standaryzowanych wyciągach i preparatach – pomogą utrzymać w naszych jelitach środowisko niekorzystne dla większości pasożytów oraz hamujące niekontrolowany rozrost mikroflory. Korzystnie w takich wypadkach działają również wszelkie kiszonki – dobre jest picie soku z kiszonej kapusty lub ogórków. Znam przypadki, kiedy po wypiciu całego słoika takiej zalewy, z człowieka podczas defekacji uciekł tasiemiec.
Tomasz Kapuściński
Piśmiennictwo:
płk dr hab. n. med. Krzysztof Korzeniewski, prof. nadzw. WIM, Choroby pasożytnicze przewodu pokarmowego w Polsce.
podyplomie.pl/pediatria/12173,najczestsze-zarazenia-pasozytnicze-w-polsce?page=4
Centrum dr Ozimek – Zioła vs pasożyty.
- Choroby
- Poradnik
- Zdrowa dieta
- Zdrowy styl życia
- Ziołolecznictwo
- 2023-01-17
Inne wpisy w tej kategorii
2024-10-04
Dbaj o swoją tarczycę
2024-10-01
Działanie zdrowotne kwasów tłuszczowych omega-3
2024-09-24
Stadia choroby nowotworowej
2024-09-20