Jak probiotyki chronią twoją odporność

Przed nami kilka zimnych miesięcy, które sprzyjają rozwojowi różnego rodzaju infekcji, katarów, przeziębień, grypy czy anginy. Najpopularniejszym, aczkolwiek niekoniecznie zawsze koniecznym, remedium na tego typu dolegliwości, są przepisywane przez lekarzy antybiotyki. Pamiętajmy jednak, że działają one jedynie na zakażenia bakteryjne, natomiast wobec wirusów są bezsilne. Oddziałują też niekorzystnie na jelita, a te są naszym „drugim mózgiem” i fundamentem odporności.

Antybiotykoterapia to ostateczność

Głównym celem tego typu terapii jest zahamowanie wzrostu i podziału organizmu chorobotwórczej bakterii. Szczególnie podkreślam tutaj słowo „bakterii”, albowiem wobec wirusów antybiotyki są nieskuteczne, a jakże często nadużywane. Ponadto nie usuwają one stanu zapalnego ani też nie niwelują bólu, a i na to nierzadko są bezzasadnie stosowane. Środki te stały się – o zgrozo! – antidotum niemal na wszystko, a tak przecież nie jest, tym bardziej, że ich stosowanie wywołuje niemałe spustoszenie w naszym organizmie.

Ktoś w wymowny sposób zobrazował kiedyś stan organizmu ludzkiego przed antybiotykoterapią i po niej. Otóż organizm przed leczeniem antybiotykami wygląda jak bujny, zielony, gęsty las z pięknymi drzewami. Natomiast po tego typu terapii wygląda jak las po pożarze. Całkowicie spalone są korony drzew, wypalona jest ściółka, a jedynie gdzieniegdzie widać wystające i zwęglone kikuty pni drzew. Taki las trzeba odbudować i taki sam los czeka nasz organizm.

Antybiotykoterapia całkowicie wyniszcza florę bakteryjną jelit, która jest fundamentem naszej odporności. Jelita to także nasz „drugi mózg”, a jakże często są niestety ignorowane i niedoceniane. Badania naukowe dowodzą, że mikrobiom po terapii antybiotykowej potrzebuje na regenerację od kilku tygodni do nawet kilku miesięcy. Nieprawdopodobne, ale takie są fakty.

Dlatego stosowanie aptecznych antybiotyków powinno mieć miejsce jedynie w koniecznych i uzasadnionych przypadkach oraz stanowić ostateczność. Istnieją przecież naturalne antybiotyki, jak chociażby czosnek, cebula, imbir, chrzan, tymianek.

Odbudowa mikrobiomu

Po spustoszeniu, jakie spowodowała antybiotykoterapia, konieczna jest odbudowa flory bakteryjnej. Nieodzowne jest więc stosowanie w tym celu probiotyków. Są to wszelkie środki, w skład których wchodzą żywe drobnoustroje, podobne do tych z flory fizjologicznej.

Probiotyki znajdują się w niektórych produktach spożywczych, dlatego podczas przyjmowania antybiotyków i tuż po niezwykle istotna jest dieta. Powinna ona być bogata w kiszonki (kiszone ogórki, kapusta, buraki, jabłka), jogurty, kefiry i maślankę, które zawierają żywe kultury bakterii.

Uwaga! Podczas stosowania antybiotyków należy zachować 2–3-godzinną przerwę pomiędzy zażyciem leku i probiotyku.

Nie samymi jednak kiszonkami człowiek się odżywia, dlatego zwykle musimy skorzystać z dostępnych na rynku probiotyków. Należy wybierać te o najwyższej jakości, bo nasze jelita są tego warte.

W tym miejscu z czystym sumieniem mogę zaproponować Państwu wyjątkowy produkt firmy HerbaSano o nazwie Bacteris. Zawiera on aż cztery szczepy bakterii uzupełniające naturalną florę jelit, a są to: Lactobacillus acidophilus, Bifidobacterium bifidum, Streptococcus thermophilus oraz Lactobacillus rhamnosus. Specyfik ten jest uzupełniony o naturalne składniki, takie jak: żelatyna, skrobia kukurydziana oraz barwniki, stanowi kompendium mikrobioty jelitowej w jednej kapsułce.

Warto stosować Bacteris między innymi jako:

• wsparcie odporności poprzez uzupełnienie szczepów mikrobioty jelitowej,
• konieczną osłonę podczas i po antybiotykoterapii,
• skuteczny środek w zatruciach pokarmowych,
• pomoc przy wzdęciach.

Producent zaleca zażywać 1–2 kapsułki dziennie, aczkolwiek podczas stosowania antybiotyków oraz po zalecałbym 2 kapsułki dziennie.

Sklep „Zdrowia bez Leków” oferuje wiele przedniej jakości specyfików, w tym między innymi renomowanej firmy HerbaSano.

Niewątpliwie nasze zdrowie zasługuje na najwyższą dbałość i jakość przyjmowanych preparatów.