Przemoc promowana w mediach – zły znak współczesności

Przemoc promowana w mediach – zły znak współczesności

Kiedyś, gdy wkraczałem w dorosłość, mój śp. ks. profesor Zbigniew Rogala z Kielc, prowadząc z nami zajęcia, powiedział coś, czego nie rozumiałem. Próbował zwrócić naszą uwagę na to, jak promowane są: agresja, zło i przemoc. Wtedy tego nie dostrzegałem. A jego kluczowe pytanie brzmiało np.: dlaczego tytuły książek brzmią: Królowa ciemności czy Kraina zła, a nie Królowa jasności czy Kraina dobra? 


Dziś po kilku latach zrozumiałem, co ksiądz chciał nam przekazać. A to dlatego, bo dziś to przesłanie jest jeszcze bardziej czytelne. Gdy włączymy telewizor, niemal na każdej stacji transmitowane są programy o tematyce przemocy, agresji, morderstw i zła. Albo o zbrodniach z premedytacją, albo o tych w afekcie, albo o aktach agresji, chuligaństwa czy łobuzerstwa. Myślę, że nikt temu nie zaprzeczy. Czyż tak właśnie nie jest? 


Niech każdy Czytelnik sam sobie odpowie na powyższe pytanie. Promowanie przemocy to promowanie zła, a oglądanie go w programach telewizyjnych to także psychologiczne utożsamianie się z agresją, niepewnością, przemocą. Człowiek, który przez kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat oglądał takie programy, przyzwyczaja się do nich, coraz delikatniej odczuwa zło i przemoc jako coś nienormalnego, a częściej traktuje je jako oczywistość. Niestety też na takie złe zjawiska obojętnienie. Tak rodzi się znieczulica społeczna, tak rodzi się obojętność na przemoc, zło i agresję w środowiskach domowych, w społeczeństwach, w których żyjemy i pracujemy. Tak powstaje nasze społeczne przyzwolenie na tego typu akty. 

Dlaczego powinniśmy być na „nie”?

Dlaczego te zjawiska powinny nas niepokoić i budzić sprzeciw – sprzeciw przeciwko promowaniu tak prymitywnych zachowań?


A właśnie dlatego, że nim się obejrzymy, zawładną one naszym życiem, budząc w nas strach rozumiany także doraźnie i konkretnie poprzez przykrości i strach codzienności. Agresje łatwiej jest wyhodować, a trudniej jej się wyzbyć. Również obecnie dostępna żywność nie sprzyja zdrowiu psychicznemu, nie zapewnia właściwej flory bakteryjnej, a co za tym idzie – dobrego świadomego myślenia. Jedynie zaburza zdrowe i realne rozumowanie rzeczywistości, w której nam przyszło żyć i funkcjonować.

Co jest potrzebne światu?

Świat potrzebuje dobroci, miłości, zaufania społecznego i wzajemnego zaufania międzyludzkiego. Przecież wszyscy jesteśmy jedną wielką ludzką rodziną. Zwalczając się wzajemnie, niszczymy ludzkie uczucia. Zaufanie społeczne oraz dobre nawyki, które jeszcze w nas się tlą, ale powoli obracają się w gruz. Dodatkowo obecna pandemia, pandemia strachu, nie sprzyja zdrowemu myśleniu i zaufaniu społecznemu. 


To ostatnia szansa, abyśmy jako rodacy, jako krajanie, jako społeczeństwo ludzkiej i narodowej więzi potrafili na nowo odbudować wzajemne zaufanie, przyjaźń, sympatię oraz pomoc. Zamiast zła szukajmy dobra, zamiast przemocy – przyjaźni, zamiast agresji – wzajemnej pomocy. To wcale nie jest trudne. Dzisiejszy świat, zastraszony niepewnością jutra, potrzebuje miłości i dobra już dziś. To już dziś musimy odpowiedzieć dobru TAK, a złu – NIE!. Pamiętajmy, że to MY kreujemy naszą rzeczywistość i nasze dobro jest w naszych rękach, zaś nagrodą będzie wzajemna sympatia. W zdrowym ciele – zdrowy duch! Zdrowie ciała to przede wszystkim zdrowie ducha, spokój, bezpieczeństwo i promowanie dobrych wartości. Dlatego warto wybrać dobro – dla nas i dla naszych dzieci!

Opracował Łukasz Karol Uliasz