Chrzan pospolity (Armoracia rusticana) - naturalny antybiotyk

Chrzan pospolity (Armoracia rusticana) - naturalny antybiotyk

Chrzan pospolity jest jednym z najstarszych ziół, to naturalny antybiotyk. Chrzan uprawiano na terenie Europy od co najmniej tysiąca lat. Marcin z Urzędowa w opracowaniu Herbarz polski, to jest o przyrodzeniu ziół i drzew rozmaitych z 1543 r. pisał: „Chrzan – ziele znakomite w Polsce prawie jak pieprz. Roślina ta jest ostrą, aromatyczną przyprawą; części jadalne to masywny, mięsisty palowy korzeń i liście”.

Dawne nazwy chrzanu

Chrzan pospolity dawniej zaliczany był do rodzaju warzęcha (Cochlearia), który obecnie nosi nazwę warzucha. W dawnych księgach spotyka się go opisanego jako warzęcha chrzan (C. armoracia). Należy do rodziny kapustowatych.

Z powodu swych właściwości chrzan i dziś sadzony jest w prawie każdym wiejskim ogrodzie i sadzie, a także na miedzach pomiędzy polami uprawnymi, łąkami. Znajduje się go również w bardziej dzikich miejscach, np. w zaroślach nad wodą, przy rowach, drogach – rośnie pospolicie w całym kraju. Ma on mnóstwo zastosowań kulinarnych i zalet zdrowotnych. Liście i korzenie chrzanu niezastąpione są przy robieniu kiszonek, np. z ogórków, pomidorów lub cukinii. Tarty korzeń chrzanu i ćwikła z chrzanem to ulubiony dodatek do gotowanych i faszerowanych jajek i ciężkostrawnych potraw, nieodzowny w czasie Jarych Godów lub Wielkanocy.

Kwiaty chrzanu

Nie każdy wie, że rozwijające się wiosną – w maju lub czerwcu – kwiaty chrzanu są jadalne. Pojawiają się, gdy liście są jeszcze niewielkie i mają kilka, kilkanaście centymetrów długości. Kwiaty mają cztery białe płatki, żółtozielone pręciki i słupek. Zebrane są w wyprostowane wiechy o wysokości nawet 150 centymetrów. W smaku są lekko pikantne. Świeżo zerwane kwiaty chrzanu kładę na kanapki i dodaję do sałatek, dekoruję nimi już na talerzu zupy i inne słone potrawy.

Chrzanowe liście

Podłużne liście chrzanu, wyrastające całą kępą z korzenia łatwo zauważyć z oddali, gdyż są okazałe, zdarzają się nawet długości 1 metra. Liście rosnące na łodydze są mniejsze i mają powcinane brzegi. Młode liście mają jasnozielony kolor, tylko trochę przypominają smak korzenia, są łagodniejsze, mniej ostre, z leciutką nutą goryczy. Można je śmiało zjeść na świeżo. Bardzo lubię masło utarte lub zmiksowane w proporcji 1:1 z młodziutkimi, miękkimi liśćmi, lekko przyprawione solą. Jest świetne do smarowania pieczywa oraz jako dodatek do grillowanych potraw. Warto zrobić go więcej i przechowywać w zamrażarce, wyjmować po trochę w miarę potrzeby.

Starsze liście stają się bardziej ciemnozielone i twardawe, dlatego raczej przydatne są jako przyprawa do kiszenia. Nie jest to jednak jedyne ich możliwe zastosowanie. Fantastycznie pachnie i smakuje chleb upieczony na liściach chrzanu – układa się na nich jeszcze nieupieczony chleb na blaszce lub wykłada nimi foremkę, pozostawia do wyrośnięcia, po czym wstawia do pieca lub piekarnika. Zamiast liści chrzanu można użyć liści winogron, lipy lub klonu – wypróbujcie różne smaki. Liście chrzanu utrzymują świeżość zawiniętego w nie sera lub masła.

Ciekawą przyprawą są także suszone i rozdrobnione chrzanowe liście. Przechowywać należy je w szczelnie zamkniętym pojemniku.

Korzeń chrzanu

W kuchni pod pojęciem „chrzan” zwykle rozumiemy kremową substancję przechowywaną w lodówce, w słoiczku, o bardzo ostrym smaku, dodawaną do różnych potraw dla ułatwienia trawienia. To starty korzeń. Korzeń chrzanu najlepiej wykopać późną jesienią lub wczesną wiosną, kiedy roślina gromadzi w nim najwięcej swojej mocy. Po oczyszczeniu i obraniu z beżowej skórki ściera się go na drobnej tarce lub kroi na kawałki i wrzuca do blendera lub innego rozdrabniacza. Starty korzeń warto przyprawić, np. solą, zakwasić żywym octem lub sokiem z cytryny, dodać odrobinę dobrego oleju. Dla złagodzenia smaku można dodać śmietanę lub jogurt.

Rozdrabnianie chrzanu, podobnie jak cebuli, może skutkować pieczeniem i łzawieniem oczu, zanim więc do niego przystąpimy, włóżmy chrzan do lodówki.

Pokrojony na kawałki korzeń jest przyprawą, tak jak liście, używaną do kiszenia. Masło i sery zawijam w liście chrzanu, by dłużej zachowały świeżość. Jest to możliwe dzięki zawartości synigryny – glikozydu siarkowego.

Zdarza się, iż zabarwiony na jasnozielono chrzan pospolity udawać ma przyprawę wasabi, czyli chrzan japoński, który ma naturalnie zielony kolor i bardzo ostry, charakterystyczny smak.

Chrzan w ogrodzie

Ta niepozorna roślina przynosi też korzyści w ogrodach, warzywnikach i sadach samą swoją obecnością. Posadzona wśród innych roślin pomaga w naturalny sposób chronić je przed chorobami grzybowymi, a opryski z rozcieńczonej gnojówki chrzanowej warto wykonywać w sadach zapobiegawczo.

Sadzonki korzeniowe długości ok. 20–30 cm, przygotowane z bocznych korzeni, można sadzić od marca, kiedy tylko ziemia rozmarznie. Dobrym terminem na to jest również jesień. Korzeń sadzi się pod skosem, poziomo lub pionowo, byle jego górna część była przykryta około trzycentymetrową warstwą gleby. Chrzan można rozmnażać także z nasion. Aby dobrze rósł, warto zapewnić mu przepuszczalną, żyzną glebę.

Chrzan na zdrowie

W chrzanie znajdziemy wiele dobrego: olejek eteryczny, prowitaminę A, witaminy z grupy B, C, E, kwas foliowy, magnez, potas, wapń, fosfor, żelazo i siarkę. Właśnie dzięki siarce chrzan wzmacnia nasze włosy i paznokcie, skóra staje się piękna, a nastrój się zauważalnie poprawia.

Chrzan od wieków używany był do poprawy i zachowania zdrowia. Wykazuje bowiem działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Rozgrzewa, odkaża, ułatwia odkrztuszanie w czasie infekcji dróg oddechowych, łagodzi kaszel, zmniejsza katar. Korzystnie działa na układ pokarmowy: wspomaga wątrobę, trawienie i przyspiesza przemianę materii, więc działa odchudzająco. Warto z jego mocy korzystać przy anemii i przy profilaktyce antynowotworowej. Wspiera działanie nerek, ma właściwości detoksykujące. Jest pomocny przy chorobach reumatycznych, stosowany zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie. Ma niski indeks glikemiczny. Pamiętać należy, iż chrzan jest przyprawą i tak należy go stosować – nie zalecam spożywać go w nadmiarze.