Aromaty z Alembika

Aromaty z Alembika

To iście magiczne urządzenie. Przy pomocy pięknego, połyskującego miedzią alembika można wydobyć aromaty z roślin. Podczas destylacji parą wodną z umieszczonych w nim ziół otrzymujemy bardzo cenne olejki eteryczne oraz hydrolaty, zwane również wodami kwiatowymi, służące zdrowiu i urodzie.

Aparatura ta jest znana od prawie dwóch tysięcy lat, a obecnie stała się bardzo modna wśród zielarzy. Można rzec, iż przeżywa prawdziwy renesans. Choć uważa się, iż alembik wynaleziony został około roku 800 przez arabskiego alchemika Dżabir Ibn Hajjana, znanego jako Geber, faktem jest, iż takie urządzenie do destylacji było znane już przed wiekami w Grecji, opisał je wszak filozof Aleksander z Afrodyzji (II–III w.).

Czym jest alembik?

Alembiki w znanej od dawien dawna formie wykonuje się najczęściej z miedzi, czasem ze szkła. Miedź jest miękkim metalem, łatwym do obróbki, a co najważniejsze, charakteryzuje się bardzo dobrą przewodnością cieplną, szybko się nagrzewa i szybko oddaje ciepło. Natomiast zaletą szkła jest jego duża odporność chemiczna, praktycznie nie wchodzi ono w reakcje z substancjami znajdującymi się w nim (oprócz kwasu fluorowodorowego). Przejrzystość szkła ułatwia doglądanie całego procesu destylacji.

Główną częścią alembika jest duży, okrągły kocioł, czyli naczynie, do którego wlewa się wodę, stawia na ogień, a ulatniające się w czasie gotowania substancje wychwytuje urocza pokrywka w kształcie stożkowatej czapeczki. Przechodzi ona w zgrabnie wygiętą, długą rurkę, zwaną łabędzią szyją. To do niej wędrują opary. W dalszej części, czyli w rurce zwiniętej w spiralę, zanurzonej w naczyniu z zimną wodą, schładzają się opary, aż powrócą do ciekłego stanu skupienia. Cenne skropliny skapują kropla po kropli do naczynia podstawionego pod odpływ rurki chłodnicy. I trwać to może nawet kilka godzin.

Ponieważ w naczyniu zbierają się olejki eteryczne i inne płyny, to jeśli chce się je otrzymać osobno, można zastosować rozdzielacz. Jest to naczynie w kształcie odwróconej gruszki lub dużej kropli z rodzajem kranika przy samym dnie. Pozwala ono na stopniowe zlewanie otrzymanego destylatu z różnych faz. Olejki eteryczne, jako najlżejsze, zbierają się na samej górze destylatu, więc wypłyną z rozdzielacza na samym końcu.

W jednej z wersji alembika, przeznaczonej specjalnie do destylacji zwłaszcza delikatnych części ziół, jak kwiaty lub liście, na podstawowym, okrągłym naczyniu z wodą ustawia się walcowate naczynie z otworkami w dnie. I właśnie do tego koszyczka wkłada się zioła, a para wodna, przenikając przez nie, porywa ze sobą olejki eteryczne.

W alembiku, jak w każdym destylatorze, można destylować również inne ciecze, bez dodatku wody.

Co można destylować w alembiku przy użyciu wody?

Praktycznie każdą roślinę, która zawiera olejki eteryczne lub inne substancje czynne, które są lotne poniżej temperatury wrzenia wody (lub w tej temperaturze), można umieścić w alembiku i poddać destylacji.

Hydrolaty najczęściej są bezbarwne, gdyż np. flawonoidy nadające żółty kolor płatkom kwiatów do nich nie przechodzą. Niebieskie zabarwienie zdarza się w przypadku hydrolatów z krwawnika, piołunu i rumianku. Rośliny te zawierają olejek (chamazulen) o niebieskiej barwie.

Przydatne są i świeże rośliny, i suszone. Olejki eteryczne mogą być zawarte w różnych ich częściach. Jedne wytwarzają i gromadzą je w liściach (np. szałwia, tymianek), inne głównie w kwiatach (tak jest w przypadku róży i fiołka), w korze (czeremcha amerykańska), korzeniach (arcydzięgiel), nasionach (anyż, kminek) i w owocach (cytryna, pomarańcza).

Najlepszy czas destylacji

Zawartość olejków eterycznych i innych interesujących nas substancji czynnych w różnych roślinach waha się w zależności od pory roku, a nawet pory dnia i pogody w danej chwili. Z reguły zioła zawierają więcej olejków i innych składników w liściach i kwiatach w ciepłej porze roku, w czasie gorących, bezdeszczowych dni.

Korę do destylacji warto zbierać wczesną wiosną, kiedy ruszają soki, a także jesienią, gdy substancje przemieszczają się z liści do korzeni. Same korzenie najlepiej wykopywać późną jesienią lub wczesną wiosną.

Nasiona i owoce pozyskiwać należy wtedy, kiedy są dojrzałe.

Co zrobić z olejkami i hydrolatami?

Olejki eteryczne mają mnóstwo zastosowań w kosmetyce i w aromaterapii, odpowiednio dobrane służą przywróceniu i wzmocnieniu zdrowia. Lubię dodawać je do przygotowywanych przeze mnie kremów, maści, balsamów, peelingów i soli do kąpieli. Ważne jest, by nie stosować ich bez rozcieńczenia, tylko łączyć z olejem bazowym. Wyjątkiem są olejki: różany, lawendowy i z drzewa herbacianego, które w niewielkich ilościach można nanosić bezpośrednio na skórę.

Hydrolaty zazwyczaj były traktowane jako produkt uboczny przy pozyskiwaniu olejków eterycznych, czyli po prostu jako odpad. Okazuje się jednak, iż hydrolaty świetnie dbają o skórę, przydają się niezmiernie w produkcji wielu kosmetyków: naturalnych, ziołowych kremów, dezodorantów, mgiełek odświeżających, toników, sprayów do włosów, maseczek. Dodatkowo mają pH zbliżone do naturalnego odczynu skóry, nadają się więc dla nawet wrażliwej skóry i do okolic oczu.

Destylaty ziołowe, w których olejek nie jest oddzielony od pozostałego płynu, mają o wiele intensywniejszy zapach i nieco inne właściwości niż hydrolat pozbawiony olejku.

Mgiełki hydrolatowe

Dla cery normalnej, tłustej i trądzikowej przygotowuję mgiełkę z hydrolatu wrotyczowego i ogórecznikowego, dodaję odrobinę własnego, domowego octu z ogórka, trochę nalewki wrotyczowej, gliceryny, a także wyciąg z rzodkiewki dla przedłużenia trwałości (leucidal). Mgiełka taka odświeża, nawilża, tonizuje i lekko zdezynfekuje skórę.

Mgiełka z hydrolatów z aksamitki i mięty okrągłolistnej koi, nawilża i zmiękcza skórę suchą i wrażliwą oraz normalną. Do niej dodaję glicerynę, wyciąg z kwiatów bzu czarnego i leucidal. Mgiełkę wystarczy rozpylić na twarz, przetrzeć wacikiem lub pozostawić do wyschnięcia, po czym nałożyć ulubiony krem. Gdy nastanie wieczór, kolejny raz warto użyć mgiełki i udać się na wieczorny odpoczynek.