Hormon wzrostu w trzech odsłonach

Hormon wzrostu w trzech odsłonach

Chyba wszyscy słyszeliśmy o „cudownym” hormonie wzrostu. Podobno czyni człowieka młodszym, szczuplejszym i bardziej muskularnym, a jednocześnie zdrowszym i szczęśliwszym.

Hormon wzrostu (ang. human growth hormone – HGH) to wytwór niewielkiego narządu – przysadki mózgowej, zlokalizowanej w mózgu na wysokości górnej krawędzi nosa. Przysadka ma tylko 1 centymetr średnicy i waży około 6 gramów, ale właśnie dzięki wydzielaniu się z jej przedniej części hormonu wzrostu pełni funkcję sternika na rozwojowej drodze całego naszego organizmu. Hormon ten, sprawując nadzór nad organami wewnętrznymi oraz tkankami, pobudza wzrost komórek, programuje w określony sposób naszą kondycję zdrowotną.

W krwiobiegu utrzymuje się jednak niedługo: od minuty do kilku minut. Jak się okazuje, jest to wystarczający czas na to, aby został on wychwycony przez komórki wątroby i zamieniony tam na czynniki wzrostowe, spośród których najważniejszą rolę pełni insulinopodobny czynnik wzrostu IGF-1.

Tak więc sam HGH nie zrobi z nas ani gigantów, ani też ludzi o żelaznym zdrowiu. Musi mieć odpowiednie narzędzie, a takim narzędziem jest właśnie IGF-1. To jego poziom mierzy się w celu ustalenia aktywności wydzielania się HGH. To ten czynnik (działający podobnie jak insulina) sprawia, że rośniemy wzdłuż i wszerz, a jednocześnie rozwijają się nasze narządy wewnętrzne.

Wydzielanie hormonu wzrostu

Jak nietrudno się domyślić, najwyższe stężenie HGH występuje we krwi noworodków, nieco mniejsze utrzymuje się w fazie dobiegania do dorosłości, natomiast między 20. a 30. rokiem życia spada. Spadek trwa przez następne lata w takim stopniu, że w okolicy 60. pozostaje już tylko 15–20 proc. tego, co było wcześniej, a dzieło naprawy polega na tym, aby stworzyć warunki do podniesienia poziomu wydzielania się hormonu wzrostu niezależnie od wieku.

Co ciekawe, wydzielanie HGH ma charakter pulsacyjny. To znaczy, że nie ma charakteru stałego, jak na przykład oddychanie albo krążenie krwi. Największe jego stężenie następuje w nocy i to zazwyczaj w 2 godziny po zaśnięciu. Z tego powodu zyskał on nawet nazwę „nocnego marka”. Ale HGH wydziela się również podczas dużego wysiłku fizycznego, charakterystycznego dla treningu zapaśników lub ciężarowców. Podobny efekt obserwuje się podczas podawania niektórych aminokwasów oraz antyoksydantów. No i wreszcie jego stężenie podnosi się po wstrzyknięciu gotowej syntetycznej substancji hormonalnej.

W jakich okolicznościach dochodzi do blokowania funkcji HGH? Otóż wtedy, gdy cierpimy na dwie choroby cywilizacyjne: otyłość i cukrzycę.

Zastrzyki z hormonu wzrostu

Moda na stosowanie wstrzyknięć hormonu wzrostu rozpoczęła się od momentu, gdy 5 lipca 1990 r. miesięcznik „New England Journal of Medicine” opublikował wyniki badań przeprowadzonych pod kierownictwem endokrynologa Daniela Rudmana nad mało znaną dotychczas substancją syntetyczną, której zastosowanie powoduje wyrównanie strat, jakie organizm ludzki ponosi w ciągu 10, a nawet 20 lat procesu starzenia się komórek.

Wprawdzie już 5 lat wcześniej Rudman napisał artykuł pt. Hormon wzrostu – wpływ na strukturę ciała i starzenie się, w której oświadczył, że czas niesie ze sobą nieodwracalne skutki starzenia się, ale jednocześnie wysunął hipotezę, że HGH może je odwrócić.

I tak się stało. Po 6 miesiącach stosowania wstrzyknięć 3 razy w tygodniu naukowcy ogłosili, że w strukturze organizmu pod wpływem hormonu doszło do cofnięcia się zmian, jakie stały się udziałem pacjentów właśnie w ciągu ostatnich 10 lub 20 lat.

Wiadomość ta została potraktowana jako przełom, a do kliniki Rudmana szybko ustawiły się długie kolejki, z nadzieją na drugą młodość. Jednocześnie wiele innych ośrodków badawczych podjęło pracę nad weryfikacją teorii o „cudownym odmładzaniu organizmu”.

Skutki uboczne podawania hormonu wzrostu

Niestety, z czasem okazało się, że pojawiają się skutki uboczne. Oto ciemna strona syntetycznych zastrzyków HGH według badań przeprowadzonych przez jedną z najbardziej prestiżowych lecznic amerykańskich – klinikę Mayo:

  • zwiększony rozwój raka (jeśli występuje w organizmie),
  • zespół cieśni nadgarstka (ból dłoni),
  • zwiększony ból stawów i mięśni (podobny do bólów rosnących),
  • zwiększona insulinooporność (cukrzyca typu 2),
  • obrzęk ramion i nóg,
  • powiększenie tkanki piersi u mężczyzn (ginekomastia).

Co gorsza, trudno jest ustalić wielkość dawki niewywołującej takich objawów, ponieważ każdy pacjent inaczej reaguje. W jednym przypadku przy małej dawce obserwuje się sukces zdrowotny, w innym objawy typowe dla akromegalii, na przykład rozrost kości głowy albo szczęki. Zgodzono się co do jednego: hormon wzrostu w wersji syntetycznej nie daje stuprocentowej gwarancji naprawy sfatygowanego organizmu, szczególnie w odzyskaniu dawnej urody i sprawności, jednak jest korzystny w terapii chorób z gatunku tak zwanych nieuleczalnych.

Nowy hormon wzrostu

Nastał rok 2022, a wraz z nim pojawiła się nadzieja na nowy hormon wzrostu, tym razem w wersji naturalnej!

Grupa innych naukowców spędziła lata, próbując znaleźć naturalne źródło ludzkich czynników wzrostu, co doprowadziłoby do „zamrażania wieku” bez wszystkich skutków ubocznych. Zwrócili uwagę na pomijaną dotychczas w omawianym kontekście rzadką substancję o nazwie Cornu Cervi Pantotrichum, zawierającą 13 ludzkich czynników wzrostu, których dotąd nie udało się wykryć w jakimkolwiek innym produkcie.

Cornu Cervi Pantotrichum to bogata w składniki odżywcze błona, która rośnie na rogach jelenia. To jedwabiście gładka skóra wypełniona naczyniami krwionośnymi dostarczającymi jeleniom odpowiednie witaminy i minerały. Jest również wypełniona naturalnie występującymi hormonami wzrostu wraz z czynnikiem IGF-1 i innymi niezbędnymi czynnikami wzrostu, w sumie jest ich 13. Ponieważ poroże jelenia rośnie szybko, błona bogata w czynniki wzrostu po prostu odpada po rocznym cyklu wzrostu. Po zebraniu poroża można go liofilizować w celu ekstrakcji czynników wzrostu.

Naturalne źródło IGF-1

Udowodniono, że są one dokładnie takie same, jakie powstają w organizmie człowieka. W skrócie rzecz ujmując, naukowcy odkryli naturalne źródło IGF-1 bez potrzeby konwertowania HGH w wątrobie, jak to się działo dotychczas przy produkcji HGH syntetycznego.

Dzięki codziennej dawce naturalnego IGF-1 organizm nie potrzebuje już sztucznego HGH do stymulacji IGF-1. Nasze ciało może zacząć odbudowywać swoją młodszą wersję z naturalnie występującym IGF-1. Wszystko bez bolesnych zastrzyków w brzuch, ogromnych kosztów i ewentualnych skutków ubocznych. O ile w syntetycznym HGH musiało dochodzić do konwersji w IGF-1, to w naturalnej substancji IGF-1 jest biodostępny od razu.

Pomocny, ale ryzykowny syntetyczny HGH

Niezwykle popularny syntetyczny HGH sam w sobie jest związkiem chemicznym, sztucznie wytwarzanym w laboratorium przez firmy farmaceutyczne. Jest to lek na receptę, który może przepisać wyłącznie lekarz, co powoduje duże koszty. Lek należy wstrzykiwać raz lub dwa razy dziennie w brzuch.

Ponieważ organizm nie może regulować tego rodzaju produkcji, dlatego zawsze wiąże się z nią ryzyko zaistnienia skutków ubocznych. Nawiasem mówiąc, to samo dotyczy każdego leku: gdy wymusza się reakcję biologiczną, możliwość wystąpienia skutków ubocznych jest zawsze brana pod uwagę, mimo że nie w każdym wypadku muszą one wystąpić. Ogólnie rzecz biorąc, jak wszyscy wiedzą, syntetyczny HGH jest jednocześnie bardzo popularny, często bardzo pomocny i bardzo silny. Jednak kompromisem jest ogromny koszt i ryzyko poważnych skutków ubocznych.

12-krotna siła natury

A teraz przyjrzyjmy się naturalnie występującemu IGF-1 Po pierwsze, jak wspomniałem wyżej, naturalny IGF-1 jest naturalnym ekstraktem z Cornu Cervi Pantotrichum. Nie jest to syntetyczna substancja chemiczna!

Kiedy taki produkt dostanie się do organizmu, następuje optymalizacja jego poziomu w ciągu kilku minut, pociągająca za sobą przywrócenie wartości IGF-1 do poziomu, jaki znajdował się, gdy byliśmy znacznie młodsi. Ponadto naukowcy udowodnili, że ekstrakt ten faktycznie zawiera 13 oddzielnych czynników wzrostu, co z natury rzeczy musi przewyższać wartość syntetycznego HGH. Kiedy używamy naturalnego IGF-1, zyskujemy korzyści z IGF-1 oraz 12 innych silnych czynników wzrostowych.

Nie ma żadnych skutków ubocznych, ponieważ organizm jest tak skonstruowany, aby mógł spontanicznie regulować wolne zapasy IGF-1. Nic nie jest „wymuszane”. Organizm wykorzysta to, czego potrzebuje, aby działać z pełną wydajnością, ale nie będzie nadużywał mocy IGF-1 niezgodnie z potrzebami ustroju.

Autorzy tego projektu zapewniają, że w ciągu kilku dni nasz organizm otrzyma wsparcie, którego potrzebuje, aby leczyć, rosnąć i odbudowywać się na poziomie, jakiego nie czuliśmy od wielu lat.

Grupa czynników wzrostu

Wysiłki specjalistów zostały ukoronowane wyprodukowaniem pierwszego na świecie podjęzykowego hormonu wzrostu. Otrzymał on nazwę Nutra IGF-1 „Ten płyn to nie tylko IGF-1, to ekstrakt wszystkich 13 czynników wzrostu występujących w Cornu Cervi Pantotrichum. Nie ma innego produktu na świecie, który zawierałby tak silne podjęzykowe czynniki wzrostu” – przypomina producent w obszernym opisie działania produktu.

Lista spisanych zalet suplementu Nutra IGF-1 jest tak długa, że trudno byłoby je tutaj zmieścić, w każdym razie przeciwdziałają starzeniu się, regenerując jednocześnie wszystkie funkcje życiowe, począwszy od poprawy stanu kości i mięśni, kończąc na rewelacyjnej odnowie życia seksualnego, a wyniki wydają się być lepsze, im częściej ten suplement jest stosowany.

Aby ochronić zdolność patentową preparatu, naukowcy powierzyli jego produkcję wyłącznie jednemu producentowi: Game Day Ready Labs w amerykańskim stanie Atlanta, który podobno nie ma sobie równych pod względem czystości produkcji. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, Nutra IGF-1 miał zostać udostępniony na całym świecie w sprzedaży detalicznej pod koniec 2023 r., jednak już wcześniej wystąpiono z propozycją do wszystkich chętnych, aby dokonali weryfikacji zalet suplementu i tak jest do dziś. W chwili, gdy opracowywałem ten temat, jeden 30-dniowy pojemnik suplementu został wyceniony na 120 dolarów, czyli dziesięć razy mniej niż HGH syntetyczny, ale za pośrednictwem Internetu można było kupić jedną miesięczną próbkę znacznie taniej (w Polsce jedno opakowanie kosztuje 234 zł).

HGH w trzeciej wersji

Najwyższy czas wspomnieć o trzeciej możliwości wspomagania dobrego zdrowia, tym razem bez ryzyka, że coś może się nie udać. Ta akurat kuracja nie jest aż tak cudotwórcza jak dwie poprzednie, ale również dotyczy mniejszego lub większego wykorzystania HGH. Nosi ona nazwę Programu na Rzecz Hormonu Wzrostu, a polega na wykorzystaniu substancji stymulujących ten hormon do uwalniania się z przysadki mózgowej, mimo że pozornie wiek potencjalnego pacjenta nie sprzyja takiemu procesowi.

Na pierwszym planie znajdują się aminokwasy, czyli składniki białka, niezbędne do syntezy enzymów, hormonów, mięśni, kości, skóry i narządów. Natomiast wśród samych aminokwasów najwyższe uznanie specjalistów zajmujących się HGH zdobyła sobie glutamina. Temat glutaminy zasługuje na oddzielny artykuł, więc tutaj podam tylko ramowe informacje.

To aminokwas wspierający procesy metaboliczne na wszystkich frontach, przyspieszając jednocześnie regenerację. Niektóre właściwości przysługujące glutaminie warto wymienić:

  • ogranicza katabolizm występujący podczas pracy fizycznej wymagającej znacznego wysiłku,
  • wspiera proces syntezy białek mięśniowych w ten sposób, że uzupełnia ilość azotu, co z kolei pobudza tworzenie się nowych komórek białkowych,
  • nie dopuszcza do całkowitego obniżenia się poziomu glikogenu we krwi,
  • aktywizuje hormon wzrostu,
  • przyspiesza regenerację mięśni,
  • wzmacnia układ odpornościowy.

Niekwestionowaną sprawą jest też oddziaływanie glutaminy na ośrodkowy układ nerwowy, z ustaleń naukowców wynika istotna korzyść w postaci paliwa dla mózgu. Glutamina jest silnie skoncentrowana w mózgu (10–15 razy silniej niż we krwi) i dlatego rośnie sprawność intelektualna u tych wszystkich, którzy przyjmują glutaminę z zewnątrz.

Wszechstronna regeneracja dzięki glutaminie

Szczególną wartość glutaminy doceniono, badając funkcjonowanie układu pokarmowego. Regeneruje ona florę bakteryjną zniszczoną antybiotykami, zapobiega stanom zapalnym jelita grubego, okrężnicy i żołądka. Jako produkt łatwo trawiony w jelitach staje się dla nich czynnikiem konserwującym, a jednocześnie jest głównym źródłem energii dla komórek błony śluzowej jelita, utrzymując jej integralność i wspierając jej szybką perystaltykę.

Glutamina jest prekursorem glutationu, antyutleniacza, który też przyczynia się do wspomożenia układu immunologicznego dzięki swoim właściwościom antyoksydacyjnym. Dawki 2–5 g dziennie powinny być wystarczające dla zdrowych ludzi, aby można było powiększyć u nich siłę układu odpornościowego, a niezależnie od kwestii odpornościowych glutamina wspiera bezpośrednio miejsca zranione lub kontuzjowane, bowiem uczestniczy w syntezie białek, co jest niezbędne do „załatania” uszkodzeń ciała.

Przyjmowanie glutaminy pozwala utrzymać jej stały zapas w tkance mięśniowej, co pobudza jej przyrost i regeneruje uszkodzenia. Aminokwas ten jest po prostu konieczny w procesach przemiany materii, a także w regulacji funkcjonowania układu krwionośnego.

Glutamina poprawia i stabilizuje poziom cukru we krwi, a czyni to za pomocą kilku mechanizmów. Kiedy poziom cukru we krwi jest niski, glutamina hamuje jego dalszy spadek. Stymuluje też glikogen, aby przyczynił się do wyrównania normalnego poziomu cukru we krwi. Niedawno odkryto, że glutamina jest ważnym źródłem energii dla mięśnia sercowego. Może być przekształcona do glutaminianu, który potem wchodzi do cyklu Krebsa w celu wytwarzania ATP, czyli naszych molekułów energetycznych.

Niebezpieczne zakwaszenie organizmu

Wszystko, co napisałem powyżej, jest na pewno ważne, ale powinniśmy mieć na uwadze jeszcze jedną właściwość glutaminy, kto wie, czy nie koronną, a mianowicie jej funkcję odkwaszającą organizm.

Zakwaszenie jest następstwem zarówno spożywania pewnych produktów żywnościowych, głównie białkowych, ale też cukrowych i zbożowych, jak również – wyczerpania mięśniowego, do jakiego dochodzi w trakcie intensywnej pracy fizycznej czy uprawiania sportu. Fizjologicznym źródłem zakwaszającym organizm są jony wodorowe i powstający z nich dwutlenek węgla, który bierze udział we wszystkich rodzajach przemian metabolicznych.

Po treningu sportowym zawsze jest zakłócona równowaga kwasowo-zasadowa. Poziom glutaminy w tkankach jest wtedy niski, natomiast zwiększeniu ulega proces wytwarzania amoniaku. Wystarczy wtedy przyjąć 2 gramy glutaminy, aby doszło do szybkiego wzrostu dwuwęglanu węgla, który podnosi rezerwy alkaliczne i dzięki temu wpływa na poprawę równowagi kwasowo-zasadowej.

Jeżeli doprowadzimy swoje środowisko biologiczne do zakwaszenia, to musimy liczyć się też z możliwością wydalania z organizmu minerałów, które w normalnej sytuacji stanowią system buforujący zakwaszenie, a więc magnez, potas, wapń – minerały zasadotwórcze.

Zakwaszenie to również ograniczenie dostaw tlenu do tkanek, co przy częstych powtórkach może doprowadzić do lokalnych lub uogólnionych zwyrodnień.

Krótko mówiąc – potrzebna jest glutamina, która nawadnia komórki, ograniczając przez to procesy tworzenia się jonów wodorowych (zakwaszających). Glutamina przygotowuje również środowisko ułatwiające minerałom buforującym (zasadotwórczym) zakotwiczenie się w organizmie bez potrzeby ulegania presji jonów wodorowych.

I jeszcze jedna informacja, być może najciekawsza. Jak wyjaśnia jeden z najwybitniejszych znawców tematu anti-aging, dr Vincent Giampapa, przyjmowanie glutaminy wraz z niacyną (witamina PP) może podnieść poziom hormonu wzrostu aż o 30–40 proc.!

Bibliografia:
1. Gonzales G., Glutamine the essential amino acid, Life Extension, Aug 2023. 2. Klatz R., Kahn C., Hormon wzrostu hormonem młodości, Warszawa 1997. 3. Marmillo N.A., Changes in IGF-1 levels post deer antler velvet supplementation, UNLV-University Libraries, May 2018.